Kolejny duży sukces w tym roku odniósł młody polski arcymistrz Kacper Piorun. Startując z 7. numerem startowym, zwyciężył on w Międzynarodowych Mistrzostwach Bawarii w Bad Wiessee w Niemczech z udziałem wielu silnych arcymistrzów.
Wywiad ze zwycięzcą przeprowadził redaktor prowadzący Oficjalnego Czasopisma Polskiego Związku Szachowego „Mat”, Paweł Dudziński.
Paweł Dudziński: Kacper, na wstępie chciałem ci złożyć gratulacje za zwycięstwo w Bad Wiessee! Fajnie, że udało ci się osiągnąć kolejny już w tym roku sukces!
Kacper Piorun: Dziękuję!
Która partia była dla ciebie najważniejsza – taka, po której poczułeś, że jesteś na dobrej drodze ku zwycięstwu?
Decydująca była ósma runda, w której grałem z Wołkowem. Miał on tylko pół punktu mniej ode mnie i grał białymi. Nie ukrywam, że grałem tę partię słabo i w pewnym momencie przeciwnik miał szansę przejść do pozycji, w której by mnie męczył pewnie sto ileś posunięć (końcówka: wieża, skoczek i cztery pionki przeciwko wieży, skoczkowi i trzem pionkom). Zamiast tego wybrał inny ruch, po którym podstawił pionka.
Oczywiście miałeś też wcześniej ważne partie…
Wcześniej też miałem przegraną partię z Zude, który, podobnie jak ja, zajmuje się solvingiem (przypomnijmy, że Kacper Piorun to potrójny – i aktualny – mistrz świata w rozwiązywaniu zadań szachowych – przyp. PD). Gdybym ją przegrał, to pewnie nie poszłoby mi tak dobrze.
Wygrałeś za to czarnymi z posiadającym pierwszy numer startowy Liviu-Dieterem Nisipeanu z Rumunii (Elo 2678). Jak ci się to udało?
Nisipeanu chciał forsować remis w pozycji ostrej, ale prawdopodobnie równej, jednak później przyznał, że nie doliczył jednego wariantu, który dawał mi wygraną. Sam jestem zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że on w taki sposób przegra.
To chyba jeden z najsilniejszych zawodników, jakiego udało ci się pokonać?
Tak, wygrałem jeszcze z m.in. Chińczykiem Ding Lirenem, który jest teraz w pierwszej dziesiątce na świecie czy z Ernesto Inarkiewem z Rosji.
W sumie ten rok można uznać za bardzo udany dla ciebie!?
Tak, poza Bad Wiessee, wygrałem turniej w Barcelonie, jeszcze jedną kołówkę w Niemczech, czwartą szachownicę na Ekstralidze i zdobyłem tytuł mistrza świata w solvingu.
Jak tak dalej pójdzie, to wejdziesz do pierwszej trójki w Polsce. Na ostatniej liście byłeś szósty, ale w rankingu „na żywo” jesteś już czwarty. Czy masz takie ambicje, żeby awansować do kadry Polski?
Tak, trochę mi szkoda, że dopiero teraz tak skaczę do góry z rankingiem i nie załapałem się do kadry na Drużynowe Mistrzostwa Europy. Tym niemniej, będę kibicował naszej reprezentacji z pełną pasją. I tak sądzę, że są w stanie zdobyć medal – mamy naprawdę mocny skład i porządnego kapitana.
Niewątpliwie gra w reprezentacji Polski w jakichś rozgrywkach drużynowych, np. na Olimpiadzie Szachowej, byłaby spełnieniem moich marzeń. Jednak na razie skupiam się na tym, aby przekroczyć próg rankingowy 2650. Fajnie byłoby wejść do kadry, ale czeka mnie jeszcze dużo pracy, co pokazały niektóre partie rozegrane w Bad Wiessee. Na szczęście, wszystko skończyło się tam dobrze.
Czyli zdajesz sobie sprawę, że twoje umiejętności jeszcze wymagają doszlifowania, aby móc z sukcesami walczyć z zawodnikami z czołówki?
Tak, dokładnie. Nawet w Bad Wiessee miałem słabsze partie i widzę, że mam braki. Ale wiem też, co muszę poprawić i skupiam się, aby pozbyć się swoich słabości.
A czy ty pracujesz sam nad szachami?
Na razie pracuję sam. Nie mam trenera szachowego, ale np. w Bad Wiessee wykorzystałem idee ze swoich analiz partii różnych mistrzów i arcymistrzów. W partii z Postnym wykorzystałem taką ideę zaczerpniętą z partii Daniela Sadzikowskiego (ruch Hc2 w wariancie Czebanienki w obronie słowiańskiej – 1.d4 d5 2.c4 c6 3.Sc3 Sf6 4.Sc3 a6 5.Hc2!?) i był to jeden z moich lepszych pojedynków. Dostałem stabilną przewagę, którą dowiozłem do końca.
Jakie są twoje najbliższe plany startowe?
Jutro startuję w Turnieju Niepodległości w Warszawie, a pod koniec roku jadę do Kataru, gdzie będzie grał m.in. mistrz świata Magnus Carlsen.
W tym roku zająłeś pechowe 4. miejsce w Mistrzostwach Polski. Czy w przyszłym roku zamierzasz zatem walczyć o podium?
Tak właśnie postanowiłem – skoro w tym roku było pechowe 4. miejsce, to w przyszłym musi być medal – innego wyjścia nie ma!
Dziękuję za rozmowę!
Dziękuję!
Wyniki Międzynarodowego Turnieju w Bad Wiessee